środa, 18 października 2017

Początki

Witam wszytskich .
Mowa będzie tu o wędkarstwie . Bedą pisane przygody karpiowe te z nad wody jak i sklepów . Bedziemy opisywać sprzęt jak i technikę.

Może zacznijmy od tego jak spotkałem wędkarstwo i kto mi pokazał to hobby.
A więc tak w maju 2011r mój wujek przyjechał z propozycją wypadu na ryby . Wędkarstwo spławikowe. A ja że byłem młody głodny wrażeń i i świata. Po niedługim  namyśle zgodziłem sie . Więc wieczorem pojechaliśmy do niego ponieważ mieszkaliśmy 20 km od siebie. Wieczorem pokazał mi sprzęt na który będziemy łowić i poinformował mnie że trzeba wstać o 4 nad ranem . Jako ranny ptaszek nie przeszkadzało mi to . Położyliśmy sie. Chciałem doznać tej wyprawy także nie spałem do późna. Budzik zadzwonił szbko przybrałem ubiór i w droge . Dojechaliśmy . Moim oczom ukazał sie prostokątny staw otoczony drzewami. Sprzęt pod pache i nad wodę! Przyszło robienie zanęty. Podawałem wszystkie rzeczy podobało mi sie na tyle że nie chciałem go odsątpić na krok. Rozłożył mi wędke zarzucił i kazał czekać. Tej wyprawy obłowiłem sie płotek, leszczy , krąpi i byczków. Popołudniem pojechaliśmy do domu i zapytał czy mi sie podobało więc bez zastanowienia odpowiedziałem mu że chętnie bym pojechał jeszcze raz. I tak sie stało na drugi dzień pojechałem raz jeszcze w to samo miejsce. Jednak tego dnia brania były jeszcze lepsze !
Tak o to spędziłem swoje pierwsze dni o kiju.Jednak nie na tym skupimy sie na pierwszym wpisie.
Najpierw chciałbym omówić sprzęt jaki posiadam bo na karpiach chemy sie tu skupić
Zacznijmy od wędzisk , mianowicie posiadam JRC Contact 3lb 3.6metra oczywiście 2 sztuki
Młynki jakich używam to DAM Quick SLS DLX 970 FD oraz FS
Sygnalizatory elektryczne to MonsterFishing-109C
Nie będe tu pisał jakie mam pokrowce, żyłki czy haki bo to najmniej istotne w tym momencie.
Przechodząc do sedna bedzie opowiedziana pierwsza wyprawa na karpia.
Poszedłem na ten sam staw co pierwszy raz w życiu na ryby. Tak to tu właśnie złowiłem swojego pierwszego karpia . Jest to teraz łowisko tylko i wyłącznie dzienne. Więc chciałem zająć miejsce tak , aby żadnego wędkarza nie było jeszcze na łowisku. Wschód słonca był cos około 5;20 wiec ja już tam byłem o 4. Rozstawiłem krzesło , wędki zrobiłem zestawy zdecydowałem sie kulki (były to Tandem Baits scopex-pop up i tuti frutti kulka tonąca) zarzuciłem i czekałem jakbym łowił na spławik. Jako że jeszcze nie miałem sygnalizatorów elektrycznych polegałem tylko na dźwięku kołowrotka . Czekając godzine robiłem się senny , czekałem drugą godzine i stwierdziłem że sie położe. Rozłożyłem krzesło na prosto i sie położyłem. Staw zaczynał "życ" najpierw zaczęły żerować szczupaki. Pierwszy spławił sie z prawej strony po kilku minutach z lewej i wtedy przysnąłem. Obudził mnie jakiś dźwięk i gdy otworzyłem oczy patrząc w niebo po kilku sekundach zdałem sobie sprawę , że mam branie! Gdy podniosłem kij ryba była na drugim końcu . Zaczął sie hol ! Nie był długi trwał kilka minut ale ja odczułem jakby trwał godzinę. Byłem podniecony ! Karpia dałem na mate odhaczyłem i chciałem go zwarzyć oczywiście moje szczęście mi na to nie pozwoliło. Waga sie zepsuła. Później nie wiedziałem jak zrobić sobie z nim zdjęcie . Jendak przebiegał tam meżczyzna który podszedł i spytał sie mnie czy może zrobić zdjęcie tej rybie ponieważ jego syn bardzo lubi łowić ryby. Niewątpiliwe zgodziłem sie i spytałem czy mogłby mi zrobic również zdjęcie moim telefonem. Oczywiście sie zgodził. Wypuściłem karpia ciesząc sie jak małe dziecko z lizaka. Mój uśmiech na ustach był od ucha do ucha . Wędkę znów zarzuciłem i znów poszedłem leżeć. Po około dwóch godzinach znów było branie znacznie mocniejsze . Po kilku minutach holu niestety rybę straciłem , jednak nie załamałem się i założyłem kolejeny przypon i znów rzuciłem . Jednak do końca wyprawy nie było już brania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czy nie jest Ci żal?

Gdy składałem swój sprzęt na zimę usłyszałem pytanie "Czy nie jest Ci żal składać wędek?" Po krótkim przeyśleniu odpowiedziałem ,...